wtorek, 29 lipca 2025

Mianowanie bez stresu

Egzamin na nauczyciela mianowanego to dla wielu  moment pełen emocji. Z jednej strony – to szansa na pokazanie, ile udało się zrobić, nauczyć i zmienić. Z drugiej – presja, bo przecież „komisja”, „pytania”, „ustna odpowiedź”. Jeśli właśnie jesteś na tym etapie – spokojnie, da się to przejść z głową. W tym wpisie zebrałam wskazówki, które mogą Ci pomóc. Bez sztucznego napinania, za to z konkretami i przykładem z życia nauczyciela.


Przepisy prawa? To nie musi być czarna magia

Nie bój się pytania o statut szkoły czy podstawy prawne funkcjonowania placówki. Nie chodzi o to, by recytować akty prawne z pamięci. Lepiej wiedzieć, gdzie ich szukać i – co ważniejsze – jak z nich korzystać. Dobrze znać zapisy dotyczące pomocy psychologiczno-pedagogicznej, zasad oceniania, klasyfikacji czy dokumentowania pracy. Przygotowując się do egzaminu, zrób coś bardzo prostego: przeczytaj statut szkoły z zakreślaczem w ręce. I szczerze? To da Ci więcej niż kilkanaście stron notatek z forów.

Podstawa programowa w praktyce, czyli jak nie robić „pod egzamin”

Jednym z najczęstszych pytań, które może paść na egzaminie, jest to o realizację podstawy programowej. Ale nie martw się – komisji nie chodzi o suche definicje. Chcą zobaczyć, że wiesz, po co uczysz tego, czego uczysz. Dobrze mieć pod ręką przykład. Przedstaw historię o tym, jak z uczniami planowałaś budżet klasowej wycieczki – liczenie, myślenie, podejmowanie decyzji. Matematyka? Jest. Kompetencje społeczne? Są. Dzieci zaangażowane? Bardzo. I to sią liczy.

Indywidualizacja – czyli o tym, że każdy uczeń to osobny świat

Tutaj warto przygotować się trochę bardziej osobiście. Zastanów się: miałeś w klasie ucznia z trudnościami? A może bardzo zdolnego, któremu trzeba było dać więcej wyzwań? Jak dostosowałeś zadania? Jakie metody się sprawdziły, a które niekoniecznie? Komisja może zapytać o przykład indywidualizacji. Opowiedz wówczas np. o chłopcu z dużymi trudnościami w koncentracji – wprowadzeniu krótszych zadań, pracy w parach, częstszych pochwałach, o ty, co zadziałało. Ważne, by być szczerym i pokazać, że widzisz potrzeby dzieci, a nie tylko „realizujesz program”.

Psychologia i dydaktyka – codzienność nauczyciela

Nie musisz cytować wybitnych pedagogów, żeby pokazać, że korzystasz z wiedzy psychologicznej. Jeśli wiesz, jak wspierać dziecięcą motywację, jak tworzyć atmosferę bezpieczeństwa, jak budować relację z uczniami – to już jest ogromna wartość. Podczas egzaminu możesz wspomnieć np. o szkoleniu z motywacji wewnętrznej i o tym, jak zaczęłaś stosować samoocenę i ocenę koleżeńską. Efekt? Dzieci zaczęły więcej myśleć o tym, jak się uczą, a nie tylko, czy dostaną „piątkę”. I to zrobiło wrażenie.

Środowisko lokalne – czyli wyjście poza mury szkoły

Nie da się dziś uczyć „w próżni”. Dzieci żyją w świecie, w którym toczą się wojny, kryzysy, zmiany klimatu. Ale też w konkretnych miejscach – miasteczkach, dzielnicach, wsiach. I to warto pokazać na egzaminie. Może zorganizowałaś wycieczkę do lasu i uczyłaś rozpoznawania gatunków drzew? A może Twoi uczniowie brali udział w akcji społecznej albo współpracowali z domem kultury? Opowiedz o konkretnym działaniu, chociażby o akcji „Listy dla Ziemi” – pisanie do planety, a potem zorganizowanie szkolnej zbiórki elektrośmieci. Będzie emocjonalnie i praktycznie. 

Technologie – nie musisz znać 50 aplikacji

Wbrew pozorom, tu nie chodzi o ilość, tylko o sens. Lepiej dobrze znać kilka narzędzi i wykorzystywać je mądrze, niż zasypać komisję nazwami aplikacji, z których raz korzystałeś. Doświadczenie podpowiada, że najlepiej sprawdzi się Padlet, Canva, generatory z Eduzabawy.  Powiedz, w jaki sposób te narzędzia wspierają Twoją pracę, jak angażują uczniów.

Na koniec – bądź sobą

To banał, ale bardzo ważny. Komisja chce zobaczyć Ciebie – Twoją autentyczność, Twoją drogę i rozwój. Nie musisz być idealna. Lepiej pokazać swoje pomysły, sukcesy, a czasem i błędy, z których wyciągnęłaś wnioski. 

Jeśli możesz – przygotuj sobie prezentację (wydrukuj slajdy) albo portfolio. Nawet jeśli nie będzie wymagane, to pomoże Ci uporządkować myśli.

A przede wszystkim: masz prawo być dumna z tego, gdzie jesteś. Skoro ubiegasz się o mianowanie, to znaczy, że już wiele zrobiłaś. I to jest coś, co warto pokazać – komisji, ale przede wszystkim sobie.

O tym, jak może wyglądać rozmowa z komisja pisałam TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz