wtorek, 28 lipca 2015

Trudne tematy


Urlop to czas, w którym można zrobić to, na co zazwyczaj nie ma się czasu, na przykład przeczytać dodatkową książkę lub książki.

W ostatnim czasie w moje ręce trafiły dwie lektury - i choć poprosiłam panią bibliotekarkę o utwory, które  nie muszą być zbyt ambitne - otrzymałam książki, które niezmiernie mnie poruszyły. Myślę, że warto się z nimi zapoznać.





  Grażyna Plebanek "Przystupa"





Małgorzata Warda
"Dziewczynka, która widziała zbyt wiele"





Obie lektury przedstawiają historię dzieci, młodych ludzi, akcje obu utworów toczą się we współczesnym nam czasie i obie książki pokazują, jak trudno młodym w świecie dorosłych.
Zarówno tytułowa Przystupa jak i Ania i Aaron - bohaterowie z powieści Małgorzaty Wardy są zdani tylko na siebie. Dorośli - rodzice, opiekunowie, nauczyciele, czy nawet koledzy zdają się nie zauważać problemów, z jakimi muszą się oni mierzyć.  

Przystupa to prosta dziewczyna mieszkająca na wsi gdzieś na prowincji. Potrzebuje zmian, pragnie doświadczyć czegoś nowego. Wie, że w rodzinnym domu nie spotka jej nic dobrego. Wyrusza zatem do miasta. Zaczyna sprzątać w domach bogatych ludzi - najpierw w Polsce, potem w Szwecji. Dziewczyna stara się, jak najlepiej wypełniać swe obowiązki, jednak nikt nie jest z niej zadowolony - odkrywa bowiem sprawy, o których dorośli nie chcą wiedzieć, nie chcą mówić. Przystupa jest poniżana, wyśmiewana. Nikt jej nie szanuje. I tak bohaterka opuszcza jeden dom, by trafić do innego, w którym historia będzie się powtarzać. W końcu dziewczyna postanawia wrócić do ojczyzny, ale co ją czeka, tego również nie wie. 
Powieść Grażyny Plebanek porusza wiele tematów, niemniej wymusza zastanowienie nad losem młodych, którzy pragną się rozwijać, są zdolni, pracowici, ale nie mają wsparcia osób dorosłych.

Dramat bohaterów drugiej powieści rozgrywa się w czterech ścianach domu ich ciotki. Aaron i Ania to rodzeństwo, które łączy bardzo silna więź. Oni również muszą liczyć tylko na siebie - ich matka cierpi na głęboką depresję, ojciec popełnił samobójstwo jeszcze przed narodzinami córki, wuj nie widział ich kilka lat, a ciocia, która stara się nimi zajmować, jest w związku z mężczyzną, w którym przemoc i agresja tkwi od dzieciństwa. Rodzeństwo wyróżnia się na tle rówieśników, łatwo jest zauważyć, że w ich życiu dzieje się coś niedobrego, a jednak choć niemal wszyscy się tego domyślają, nikt nie reaguje. Dzieci próbują zwrócić na siebie uwagę, ale przemoc, molestowanie, agresja trwa nadal w rodzinie. W końcu Ania oskarża brata o... gwałt. Dopiero wtedy  dorośli zaczynają działać.
Utwór Małgorzaty Wardy nie należy do łatwych, niemniej zmusza do zastanowienia, pokazuje świat, przed jakim bardzo często uciekamy, zamykamy się, bo przecież "nie będziemy wchodzić w życie innych", "nas to nie dotyczy". Naprawdę?

Myślę, że dobrze się dzieje, gdy powstają książki, które poruszają trudne tematy. To dzięki nim możemy poznać życie od tej ciemniejszej strony.
A co Wy na ten temat sądzicie? 
Jakie są Wasze wakacyjne lektury?
Mam nadzieję, że wyszliście poza kanon :-)


sobota, 25 lipca 2015

Mam roczek

Rok temu padało, a ja usiadłam przed komputerem i stwierdziłam, że szkoda marnować czasu - może warto zrobić coś, czego jeszcze nie robiłam - zaczęłam tworzyć blog.

Z początku nie było łatwo - 
dużo musiałam się nauczyć (jestem z innego pokolenia, net nie jest światem, w którym się urodziłam), 
czytałam blogi innych (np. Lektury wiejskiej nauczycielki - anek7 dziękuję),
szukałam osób, które miałyby podobne zainteresowania i wtedy poznałam Bubę Bajdocję i Zakręconego Belfra - dziękuję Wam za przyjęcie do społeczności.

A potem było już tylko lepiej;)

Wspólnie przeżyliśmy kilka szkolnych uroczystości, projektów edukacyjnych, wyjazdów,
trochę się pobawiliśmy, trochę pouczyliśmy..

Mam nadzieję, że z chęcią zaglądacie na bloga (nie tylko wtedy gdy koniecznie trzeba).
Na razie pisanie nie znudziło mi się. 
Już myślę nad projektami na nowy rok szkolny. Myślę, że będzie ciekawie.


A to kwiaty dla Was, prosto z mojego ogródka...
Dziękuję za wszystkie odwiedziny, dla mnie liczba 5500 jest ogromną i niezwykle miłą niespodzianką ;)



Śladami

Wakacje w pełni...

Odpoczywacie?
Poznajecie nowe miejsca?
Spotykacie interesujących ludzi?

Niemniej cokolwiek robicie albo nie robicie, z pewnością wakacje to przyjemny czas.

Dla mnie Wakacje 2015 będą kojarzyły się z podróżą śladami świętego Pawła.






Byłam nad potokiem, w którym Paweł ochrzcił pierwszą pogankę - Lidię.










W Filippi widziałam więzienną celę apostoła.








Spacerowałam uliczkami starego Koryntu.









W Atenach byłam w miejscach, w których przemawiał Paweł.








W Werii (starożytna Barea) widziałam piękną mozaikę przedstawiającą sen apostoła...








... i pomnik upamiętniający jego postać.













Przez kilka dni byłam w zupełnie innym czasie.
Potęga starożytnego świata jest dla nas - ludzi XXI wieku - wręcz niewyobrażalna.
Przywiozłam mnóstwo niezapomnianych wrażeń i zdjęć.
Z pewnością jeszcze nieraz będę wracać do chwil spędzonych w Grecji.

A jakie są Wasze skojarzenia z Wakacjami 2015?
Myślę, że za miesiąc opowiemy sobie nieco więcej ;-)