sobota, 30 stycznia 2016

Tak mogło się zdarzyć...





O wczesnym średniowieczu na ziemiach polskich wiemy niewiele, niemniej coraz to nowsze techniki badań pozwalają na dokładniejsze poznawanie tamtych czasów.









O wielu anegdotach i nieznanych historiach z czasów średniowiecza można poczytać na stronie ciekawostkihistoryczne.pl.


Bardzo interesująco o kształtującym się państwie Mieszka opowiada również cykl filmów w reżyserii Zdzisława Cozaca Tajemnice początków Polski, który można oglądać w wybranych sieciach kin.


A ja jestem pod wrażeniem lektury Żelaznych dam Kamila Janickiego. 

Opierając się na zawartych w niej informacjach oraz współpracując z panią historyk i jej grupą projektową, opracowałam scenariusz przedstawienia, który z pewnością wykorzystamy podczas obchodów rocznicy chrztu Polski w naszej szkole.

Przedstawiam małą próbkę:

Przybycie Dobrawy. Zrękowiny.

Rycerz księżnej Dobrawy: Rozpoczął się rok 965. Zima była sroga, ale taka właśnie pogoda pomagała w przemierzaniu zazwyczaj błotnistych leśnych traktów i niewielkich górskich rzek. Księżna wraz ze swoją świtą wyruszyła do kraju Mieszka. Miała zostać panią nowego państwa. Nie była już małą, nieśmiałą dziewczynką. Na północ wyruszała jako kobieta dojrzała, której nie były obce prawidła polityki. Była dumną i świadomą swej pozycji księżną.
Droga do serca Wielkopolski liczyła około 550 kilometrów, a to oznaczało, że orszak Dobrawy miał być co najmniej miesiąc w drodze. Przez Libice, Kłodzko, Głogów, wzdłuż brzegów Odry, grody w Łoniewie, Śremie, Bninie w końcu dotarła do Poznania.

Witający wychodzą na powitanie przybywających. Wszyscy stoją.

Mieszko: Witam piękną i dostojną panią z Czech do kraju Polan przybywającą. Jakże się cieszę, że nasze kraje przymierze zacieśniają i w przyjaźni żyć będą.

Dobrawa: I ja z całego serca witam ciebie książę Mieszko, o którym tak wiele mi mówiono.

Mieszko: Pani, czy słowo, którem od twego ojca usłyszał, miłe jest też twemu sercu? Czy oświadczyny moje przyjmujesz i żoną moją zostaniesz?

Czech: Liczymy panie, że zrezygnujesz ze słowiańskich żon, których ponoć siedem na twoim dworze mieszka?

Mnich: Wszystkie opuściły już siedzibę księcia.

Czech: Tośmy z tego bardzo radzi.

Dobrawa: Jeśli twoje, książę, zamiary są szczere, a starania wytrwałe, chętnie cię poślubię.

Rycerz księżnej Dobrawy: I tak zaczęły się przygotowania do wesela stulecia. Teraz już nic nie stało na przeszkodzie, by księżniczka przysięgła wierność i posłuszeństwo Mieszkowi. Ale najpierw doszło do zrękowin.

Dworzanin: Na ceremonię zjechali się najbliżsi współpracownicy księcia, członkowie starszyzny i krewniacy.

Książę w gronie zaufanych oczekuje na Dobrawę i jej świtę, oboje mają na głowach wieńce ślubne. Młodzi stają naprzeciwko siebie i jednocześnie podają sobie ręce.

Mieszko: Pani, wobec świadków tu zebranych, daję słowo, że dobrym mężem będę, opiekę ci zapewnię i goryczy nie przysporzę. Jako znak mojego słowa daruję ci ten wieniec.

Dobrawa: Panie, wobec gości tu obecnych, daję słowo być wierną i posłuszną twej woli. Jako znak mojego słowa daruję ci ten wieniec.

Rozlegają się oklaski.

Służka: Pani, księżno nasza, przyjm od nas dary, które przynosimy w dowód wierności tobie.

Służka: Piękne wisiory i bransolety nasi mistrzowie dla ciebie przygotowali. Spójrz, z jakim kunsztem do twej urody, dobrane zostały.

Dwórka: Pani nasza szczerze jest rada z darów, jakie przynosicie, podziękujcie w jej imieniu swoim złotnikom.

Dworzanin: A teraz czas na zabawę...

I jak Wam się podoba? Mogło się tak zdarzyć?

tutaj część II naszego przedstawienia. Zapraszam.


2 komentarze:

  1. Dzięki za miłe słowo :)
    wiem, że przed nami wiele pracy, mam nadzieję, że efekty zaskoczą nas pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń