O wczesnym średniowieczu na ziemiach polskich wiemy niewiele, niemniej coraz to nowsze techniki badań pozwalają na dokładniejsze poznawanie tamtych czasów.
O wielu anegdotach i nieznanych historiach z czasów średniowiecza można poczytać na stronie ciekawostkihistoryczne.pl.
Bardzo interesująco o kształtującym się państwie Mieszka opowiada również cykl filmów w reżyserii Zdzisława Cozaca Tajemnice początków Polski, który można oglądać w wybranych sieciach kin.
A ja jestem pod wrażeniem lektury Żelaznych dam Kamila Janickiego.
Opierając się na zawartych w niej informacjach oraz współpracując z panią historyk i jej grupą projektową, opracowałam scenariusz przedstawienia, który z pewnością wykorzystamy podczas obchodów rocznicy chrztu Polski w naszej szkole.
Przedstawiam małą próbkę:
Przybycie
Dobrawy. Zrękowiny.
Rycerz
księżnej Dobrawy: Rozpoczął
się rok 965. Zima była sroga, ale taka właśnie pogoda pomagała w
przemierzaniu zazwyczaj błotnistych leśnych traktów i niewielkich
górskich rzek. Księżna wraz ze swoją świtą wyruszyła do kraju
Mieszka. Miała zostać panią nowego państwa. Nie była już małą,
nieśmiałą dziewczynką. Na północ wyruszała jako kobieta
dojrzała, której nie były obce prawidła polityki. Była dumną i
świadomą swej pozycji księżną.
Droga
do serca Wielkopolski liczyła około 550 kilometrów, a to
oznaczało, że orszak Dobrawy miał być co najmniej miesiąc w
drodze. Przez Libice, Kłodzko, Głogów, wzdłuż brzegów Odry,
grody w Łoniewie, Śremie, Bninie w końcu dotarła do Poznania.
Witający
wychodzą na powitanie przybywających. Wszyscy stoją.
Mieszko:
Witam piękną i dostojną panią z Czech do kraju Polan
przybywającą. Jakże się cieszę, że nasze kraje przymierze
zacieśniają i w przyjaźni żyć będą.
Dobrawa:
I ja z całego serca witam ciebie książę Mieszko, o którym tak
wiele mi mówiono.
Mieszko:
Pani, czy słowo, którem od twego ojca usłyszał, miłe jest też
twemu sercu? Czy oświadczyny moje przyjmujesz i żoną moją
zostaniesz?
Czech:
Liczymy panie, że zrezygnujesz ze słowiańskich żon, których
ponoć siedem na twoim dworze mieszka?
Mnich:
Wszystkie opuściły już siedzibę księcia.
Czech:
Tośmy z tego bardzo radzi.
Dobrawa:
Jeśli twoje, książę, zamiary są szczere, a starania wytrwałe,
chętnie cię poślubię.
Rycerz księżnej Dobrawy:
I tak zaczęły się
przygotowania do wesela stulecia. Teraz już nic nie stało na
przeszkodzie, by księżniczka przysięgła wierność i
posłuszeństwo Mieszkowi. Ale najpierw doszło do zrękowin.
Dworzanin:
Na ceremonię zjechali się najbliżsi współpracownicy księcia,
członkowie starszyzny i krewniacy.
Książę
w gronie zaufanych oczekuje na Dobrawę i jej świtę, oboje mają na
głowach wieńce ślubne. Młodzi stają naprzeciwko siebie i
jednocześnie podają sobie ręce.
Mieszko:
Pani, wobec świadków tu zebranych, daję słowo, że dobrym
mężem będę, opiekę ci zapewnię i goryczy nie przysporzę. Jako
znak mojego słowa daruję ci ten wieniec.
Dobrawa:
Panie, wobec gości tu obecnych, daję słowo być wierną i
posłuszną twej woli. Jako znak mojego słowa daruję ci ten
wieniec.
Rozlegają
się oklaski.
Służka:
Pani, księżno nasza, przyjm
od nas dary, które przynosimy w dowód wierności tobie.
Służka:
Piękne wisiory i bransolety
nasi mistrzowie dla ciebie przygotowali. Spójrz, z jakim kunsztem do
twej urody, dobrane zostały.
Dwórka:
Pani nasza szczerze jest rada z darów, jakie przynosicie,
podziękujcie w jej imieniu swoim złotnikom.
Dworzanin:
A teraz czas na zabawę...
I jak Wam się podoba? Mogło się tak zdarzyć?
A tutaj część II naszego przedstawienia. Zapraszam.
Dzięki za miłe słowo :)
OdpowiedzUsuńwiem, że przed nami wiele pracy, mam nadzieję, że efekty zaskoczą nas pozytywnie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń