środa, 27 kwietnia 2016

I tak zaczęła się Polska...



Kiedy kilka lat temu projekt edukacyjny wkraczał do gimnazjum, jednych intrygował, a innych przerażał...

Dziś  - z pewnością nie budzi takich emocji. Wydaje się, że nie ma szkoły, która nie pracowałaby, wykorzystując tę metodę, tym bardziej, iż jednym z warunków ukończenia gimnazjum jest udział ucznia w takim przedsięwzięciu.

Bo przecież projekt edukacyjny to nic innego jak działanie, które ma sprzyjać nabywaniu przez uczniów i rozwijaniu wielu umiejętności w określonym czasie, które ma integrować wiedzę z różnych dyscyplin nauki i sztuki.

Projekt edukacyjno - artystyczny stał się w naszym gimnazjum, sposobem przygotowania uroczystych obchodów 1050 rocznicy przyjęcia przez Polskę chrztu świętego.


Jego celem było przede wszystkim poznanie przez młodzież sytuacji społeczno - politycznej, w jakiej kształtowała się polska państwowość oraz zapoznanie się z obyczajowością Polan w X wieku.

Ponadto uczniowie kształcili i rozwijali takie umiejętności jak otwartość, kreatywność, pewność siebie.

Najczęstszą formą pracy było działanie w grupie, niemniej pewne zadania uczniowie wykonywali również indywidualnie, a w końcowej fazie przygotowań pracowaliśmy całą klasą.

Przygotowania rozpoczęliśmy już na przełomie października i listopada. Uczniowie zostali podzieleni na grupy. Każda z nich otrzymała wsparcie nauczyciela – opiekuna. Przydzielone również zostały podstawowe zadania.

Nawiązaliśmy współpracę z pracownią ceramiki. Uczniowie mając profesjonalną pomoc, własnoręcznie przygotowali pamiątkowe dzbanuszki. Była praca w glinie, było szkliwienie i wypalanie... 




Pod kierunkiem nauczyciela sztuki uczniowie wykonali wisiory i bransolety, nawiązujące swym stylem do czasów średniowiecza...



Zgłębiali również tajniki kuchni staropolskiej, co zaowocowało zapisaniem kilkunastu przepisów w formie tematycznych ulotek...


Mając wsparcie rodziców, pomyśleliśmy o przygotowaniu biesiady...
 

Na zakończenie tego etapu prac został opracowany folder – zaproszenie na uroczysty pokaz, zawierający fragmenty scenariusza, jaki stworzyli uczniowie wraz z panią historyk po analizie tekstów źródłowych, po wizytach w miejskiej bibliotece publicznej oraz archiwum państwowym...



W końcu przyszła pora na przygotowanie niezwykłej inscenizacji I tak zaczęła się Polska...

Na scenie pojawili się książę Mieszko, jego doradcy, dworzanie, rycerze, a później dostojni goście z Czech z księżną Dobrawą na czele. Były zrękowiny pary książęcej, średniowieczna uczta i tańce. Następnie śledziliśmy zgłębianie wiary katolickiej przez Mieszka, które zostało zwieńczone jego chrztem.




Zadbaliśmy o odpowiednie stroje, dekoracje i rekwizyty. 
Wybraliśmy stosowną do poszczególnych scen muzykę i oświetlenie.


Działania projektowe zjednoczyły całą szkolną społeczność: uczniów, rodziców, nauczycieli, pracowników szkoły. Każdy pragnął, jak najlepiej wywiązać się z powierzonych mu zadań... a pracy było niemało.

Finał okazał się być ogromnym sukcesem. 
Młodzi aktorzy pokonali stres, wspaniale wcielając się w role.
Biżuteria zachwycała starannością wykonania.
Serwowane potrawy - ich zapach i smak - dopełniały nastrój średniowiecznej uczty.

O tym, że cele projektu zostały zrealizowane, świadczą wypowiedzi członków społeczności szkolnej, które pojawiły się w ramach działań ewaluacyjnych:

pięknie dekoracje...
świetnie dobrane stroje...
muzyka oddająca czasy średniowieczne...
samodzielnie stworzony scenariusz nawiązujący zastosowaną archaizacją do języka epoki... 
wiele mogłem się dowiedzieć... 
podziwiam grę aktorską kolegów...

pokonałam nieśmiałość...
więcej wiem i więcej potrafię...
lepiej pracuję w grupie...
otworzyłem się na innych uczniów w klasie...

Dziękuję wszystkim za wsparcie, pomoc, zaangażowanie...
Gratuluję wychowankom...

Dawno projekt gimnazjalny w naszej szkole nie był wykonany z takim rozmachem...

wtorek, 26 kwietnia 2016

Romantycznie




Jeśli wiosna, to kolory...
jeśli wiosna, to miłość...
jeśli wiosna, to nowe doświadczenia i zaskoczenia...

a poza tym - 
jeśli zachęcamy do czytania, 
to sami dajmy dobry przykład...

W moich kwietniowych lekturach znalazły się dwie książki, których okładki pięknie pasują do kolorów wiosny, w których odnajdujemy motyw miłości i... które zaskakują czytelnika (jak najbardziej pozytywnie).


Pierwsza z wiosennych lektur to książka
 Katarzyny Michalak Wiśniowy Dworek,


a druga to -
Recepta na miłość
Barbary O'Neal.


Książki zdecydowanie są różne, ale obie  - pachną...
Wiśniowy Dworek - to zapach kwiatów, lasu, ogrodu, wiejskiej drogi,
natomiast Recepta na miłość - to zapach pieczywa, świeżego chleba "prosto z pieca".

Wspaniałe... prawda...
I choćby dla zapachów warto sięgnąć po te lektury...
a może spróbujecie upiec chleb według przepisu Ramony? ja już to zrobiłam...

Ale to oczywiście nie wszystko... fabuła obu książek jest również niezmiernie ciekawa...

Spokojna i wrażliwa Danusia Wrzesień z Wiśniowego Dworku w Milewie i przebojowa, pełna seksapilu Danka Lucińska z warszawskiego Mokotowa to główne bohaterki powieści Katarzyny Michalak. W pewnym momencie życia ich drogi splatają się tak mocno, że Danka staje się Danusią, a Danusia Danką.

Dlaczego? Jak? Po co? I kim jest Daniel van der Welt?

Tę książkę trzeba przeczytać do końca.

Druga książka to historia Ramony, Sofii i Katie...
Ramona prowadzi piekarnię...wypiekanie chleba nieraz pozwalało bohaterce przetrwać trudne chwile. Swą córkę - Sofię - urodziła w wieku 15 lat, nie było jej łatwo. Teraz Sofia spodziewa się własnego dziecka, niestety jej mąż zostaje poważnie ranny podczas jednej z wojskowych misji. Młoda kobieta musi lecieć do Niemiec. Z matką zostawia swą pasierbicą - Katie, która również wiele przeżyła, choć ma tylko 13 lat.
Jak poradzą sobie bohaterki z wyzwaniami, jakie stawia im los?
Czy miłość odnajdzie serca kobiet?

Obie książki gorąco polecam nie tylko na wiosnę.




niedziela, 24 kwietnia 2016

Kolory wiosny


Wiosna w pełni...
a w naszej szkole kolejna - już trzecia - odsłona akcji czytelniczej

Czytamy kolorami .

Po kolorze białym i czarnym
do końca tego roku szkolnego czytamy książki, których okładki kojarzą się z wiosną - zielone, żółte, błękitne.











Na półce w pracowni polonistycznej pojawiły się głównie powieści przygodowe, kilka kryminałów i poradników. Zauważamy też , że dominują twórcy XXw.





Za nami pierwsze wypożyczenia.
Cieszy fakt, iż czytają uczniowie klasy I... i nie tylko dziewczęta :)



I jeszcze kilka uwag odnoszących się do poprzedniego etapu:
  • uczniowie - i chłopcy, i dziewczęta - chętnie dzielą się swoimi książkami, sami widzą, że nie są one niszczone, nie giną, a takie początkowo były obawy; 
  • po lekturę sięgnął średnio co 3 uczeń gimnazjum (nieco mniej niż w pierwszym etapie);
  • czytelnikami były przede wszystkim dziewczęta;
  • literatura fantasy w naszej bibliotece wcale nie ma tak wielu zwolenników, jakby się mogło wydawać, biorąc pod uwagę wyniki badań czytelniczych.

Już dziś jest pewne, że akcja będzie kontynuowana po wakacjach,
już dziś wybieramy kolory i odkładamy książki na kolejne miesiące.

Kiedy widzę zaangażowanie uczniów, wiem, że warto było tę akcję tworzyć :)
I wiem, że mam uczniów, którzy są pasjonatami książki... a to niezmiernie cieszy.


Niespodzianka



Pół roku na Facebooku...
i taka niespodzianka - 150 likes :)
jest mi niezmiernie miło, bo zaczynając swą przygodę w internecie, nie myślałam, że tak wiele osób zwróci uwagę na to, co robię.

Szczególnie dziękuję autorce bloga Lekcje Polskiego - za inspiracje do szkolnych działań i wsparcie mojej strony.

Mam nadzieję, że dalej będziemy tworzyć i prezentować dobre praktyki w polskiej szkole.

sobota, 16 kwietnia 2016

Połamania piór


Drodzy trzecioklasiści, 

przed Wami pierwszy poważny egzamin, przed niektórymi pierwszy poważny stres...



Myślę, że skoro czytacie ten wpis, to powtarzanie już zakończone... i dobrze :)
Pamiętajcie, Wasz mózg też potrzebuje nieco czasu, by wszystkie informacje poukładać we właściwych szufladkach.

A jutro...
troszkę dłużej pośpijcie,
spędźcie niedzielę z osobami, które lubicie, które są Wam bliskie,
popołudniu wyjdźcie na spacer, dotleńcie się - pogoda ma sprzyjać,


może obejrzycie relaksujący Was film...
może poczytacie książkę, posłuchacie wyciszającej muzyki...

a wieczorem - 
uszykujcie swoje galowe stroje i długopisy,
potem lekkostrawna kolacja,
przewietrzenie sypialni,
kąpiel
i do łóżeczka... a jeśliby sen nie chciał przyjść, to warto wypić kubek ciepłego mleka z miodem albo zjeść banana.


W poniedziałek koniecznie pamiętajcie o pysznym śniadanku, zakończonym tabliczką gorzkiej czekolady :) - burczenie w brzuchu i zawroty głowy to nie sprzyja rozwiązywaniu egzaminacyjnych arkuszy.

I koniecznie - myślcie pozytywnie. 
Wyobraźcie sobie, jak przyjemne będzie wejście na salę egzaminacyjną, bo przecież wszystko umiecie, uśmiechajcie się do takich obrazków, odprężcie...
a zobaczycie - będzie sukces.

Połamania piór!

wtorek, 12 kwietnia 2016

Biznes... z lekturą


Egzamin gimnazjalny zbliża się wielkimi krokami. Słuchając rozmów uczniów, można zauważyć, że niektórzy z nich bardzo emocjonalnie podchodzą do zadań, jakie przed nimi w najbliższym czasie. Właśnie dlatego lekcje prowadzone w tym tygodniu powinny jak najmniej stresować, ale jednocześnie porządkować wiedzę, jaką do tej pory posiedli uczniowie .

My skupiliśmy się na lekturach i poruszanych w nich tematach, raz jeszcze wspominaliśmy poszczególne elementy świata przedstawionego w utworze.

Metodą, którą wykorzystywaliśmy, była burza mózgów, gdyż pracowaliśmy jak najbardziej twórczo, a formą działań - praca w grupach, którą bardzo lubimy. 

Przygotowałam karty z tytułami lektur, jakie poznaliśmy w gimnazjum - na każdej karcie trzy pozycje z różnych epok.



niedziela, 10 kwietnia 2016

Kolorowanie i bazgranie




Z czym kojarzy nam się kolorowanka? Najczęściej - z prostą książeczką dla dzieci, która uczy artyzmu i pierwszych kroków na drodze do precyzji, kiedy trzeba starać się, by nie wyjść kolorem poza linie rysunku, która kształtuje wyobraźnię małego człowieka…


Moda ostatnich lat na kolorowanki dla młodzieży i dorosłych, jaka zawitała do naszego kraju z ziemi mód wszelakich - Francji, trwa na dobre i nic nie zapowiada tego, by miała szybko przeminąć. Bardziej lub mniej, ale „dotyka” wszystkich.


Dziś kolorowanka - 
  • to wiele stron pięknych ilustracji, które często aż szkoda kolorować, a zarazem wiele godzin dobrej zabawy,
  • to świetna forma pracy dla fanów aktywnego, artystycznego spędzania czasu, która może natknąć do własnej twórczości,
  • to sposób na kształcenie wyobraźni oraz oderwania się od świata codziennego i przeniesienie w świat piękna, jaki sami możemy sobie stworzyć.
Kolorowanka stała się również wspaniałym narzędziem terapeutycznym.



W czasach gdy przede wszystkim się „klika” i coraz mniej pisze ręcznie, kolorowanka pozwala na usprawnianie wielu funkcji percepcyjnych, aktywuje w mózgu ośrodki, które odpowiadają za koncentrację uwagi, orientację przestrzenną, koordynację wzrokowo – ruchową, rozwój motoryki małej, a zatem pośrednio pozytywnie wpływają na proces uczenia się.

A skoro malowanki mają tak wiele zalet, to dlaczego nie korzystać z nich w czasie lekcji?

Nasi gimnazjaliści coraz chętniej pracują z kolorowankami.



Zaczęliśmy od zajęć wyrównawczych, w czasie których zawsze kilkanaście minut przeznaczam na usprawnianie ruchów ręki i ćwiczenia koncentracji uwagi. Początkowo uczniowie nie podchodzili do zadań zbyt poważnie, z czasem przekonali się, że te ćwiczenia nie stresują a pomagają. Przypominają lata dzieciństwa, pobytu w przedszkolu, a przez to wracają pozytywne emocje i ćwiczenia przynoszą pozytywne efekty.

Z czasem kolorowanki wprowadziłam na lekcje polskiego. Kiedy pojawiają się, stanowią uzupełnienie tematu, nawiązują do szkolnego kalendarza, stają się „śródlekcyjnym przerywnikiem”, kiedy mówimy o rzeczach istotnych.

Szybko okazało się prawdą stwierdzenie, że jeśli wracamy do kolorowanek częściej, to nabieramy wprawy i wiary we własne możliwości, a praca z kolorowanką pomaga osiągać założone cele. 

Jakiś czas temu podczas zajęć artystycznych i na plastyce uczniowie naszego gimnazjum wykonali pod czujnym okiem naszej Pani Plastyk zadanie, które wydaje się jeszcze bardziej kreatywne i twórcze.


Niewielki fragment wzoru wiosennej kolorowanki mieli rozrysować i rozbudować do wyznaczonego formatu A4 według własnego pomysłu.
Pojawiły się finezyjne linie, przeplatane ozdobnym wzornictwem roślin i kwiatów, liśćmi, owocami, a nawet postaciami ludzi, owadów czy ptaków... a wszystko zostało tak misternie narysowane, że z trudnością odróżnia się oryginalny fragment od domalowanego przez ucznia.


Lubicie kolorowanki?
Jeśli TAK, to śmiało sięgnijcie po tego typu książeczkę – jest ich na tyle dużo, że każdy znajdzie dla siebie coś miłego.
A jeśli NIE, to myślę, że najwyższy czas, by spróbować bawić się w kolorowanie... po pewnym czasie każdy odnajduje przyjemność w tej czynności (nawet dysgrafik).

środa, 6 kwietnia 2016

Poezjo, dodaj nam skrzydeł...



Poezja jest drugą twarzą duszy 
- powiedział kiedyś Odisseas Elitis.


wiemy też, że -

Poezja jest wyobraźnią wyzwoloną 
 (Jan Brzękowski)

dlatego warto zaprzyjaźnić się z poezją... choć bywa, że wcale nie jest to łatwe...

Uczniowie klasy III mają właśnie za sobą cykl lekcji poświęconych liryce. Były zajęcia typowo teoretyczne, były ćwiczenia utrwalające umiejętności, było twórcze działanie. Czytaliśmy znane utwory i tworzyliśmy własne. Starałam się, by uczniowie mogli opanować w jak najbardziej przystępny im sposób wymagania z zakresu liryki, jakie stawia przed nimi podstawa programowa.

Wszystko rozpoczęło się od poetyckiego bigosu, o którym pisałam tutaj. Każdy utwór poddany został indywidualnej interpretacji. Szybko okazało się, że te same słowa rozumiemy całkiem inaczej, że to co dla jednego ucznia jest nie do końca zrozumiałe, u innego wywołuje niezwykłe skojarzenia.
To właśnie do tych wierszy uczniowie stworzyli własne kości story cubes (zob.tutaj).


Jedną lekcję poświęciliśmy na przypomnienie wiadomości. Chciałam mieć pewność, że wszyscy pamiętają rodzaje liryki, jej gatunki, stosowane środki stylistyczne i ich podział. Wiedzą, co to  na przykład średniówka, rym żeński, dokładny, krzyżowy, wiersz sylabiczny... prowadziłam wykład, a trzecioklasiści na bieżąco tworzyli indywidualnie mapki mentalne.



A potem przyszła kolej na pracę z kostkami - każda otrzymała swój tytuł, np.:

Ziemskie życie

Różowa dziewiątka


Otchłań samotności

Potępienie i zbawienie 


Ciche morze góry rwie

Nad morzem księżycowej miłości

Ścianki poszczególnych kostek stały się inspiracją do tworzenia wszelkiego rodzaju środków stylistycznych. A że nikt nie pracował ze "swoją" kostką, skojarzenia były naprawdę różne, przy czym nie mogły być identyczne jak w oryginalnych wierszach (nie tworzymy plagiatów).
Następnie, nadal opierając się na kostkach, szukaliśmy związków frazeologicznych, przysłów, aforyzmów. Wszystkie przykłady skrzętnie zapisywaliśmy. 

Podczas kolejnej lekcji podzieliliśmy się na grupy, przy czym każdy uczeń miał ze sobą kostkę, którą inspirował się na poprzednich zajęciach (3 kostki w grupie). Rzut kostką i... zadanie do wykonania: Wykorzystując zebrany materiał słownikowy, w oparciu o ikonki na ścianach kostek, w ciągu 15 minut, napisz wiersz

I się zaczęło...
najpierw poszukiwanie twórczej weny,
a potem niedowierzanie - ja piszę wiersz i on ma sens, jest wartościowy...
emocjom nie było końca... efekty pozytywnie zaskoczyły wszystkich.

Odszedł.
Zostawił.
Nastał miłości kres.
Usta mówiły, że kocha, że tęskni,
oczy jednak temu przeczyły...
            W morzu łez zatonęłam
             niczym bezwładny kamień
             wrzucany do wody.

Cisza.
W sercu pustka.
Ustały wspomnienia.
Teraz już nic nie ma... tylko łzy
i maleńki smutkiem przepełniony poemat...


Płynę. Po błękitnym niebie.
Płynę. Pośród mgły.
Płynę. I wciąż czekam na Ciebie.
Wokół mnie pustka...
 Kogoś mi brak.
Wokół mnie pustka,
tylko gwiazdy błyszczą niczym srebrny mak...


Jeszcze zdążę łzę wycisnąć
nim, odejdę stąd jak wiatr przez listki przechodzi...
Stoję teraz przed Tobą.
Oko w oko.
Ręka w rękę.
Moje młode serduszko jak listek zielone - 
witaj Mamusiu, dobrze, że jesteśmy razem...

Odeszłaś tak szybko, tak nagle,
zostawiając pustkę w mym życiu...

Tak cicho teraz bez Ciebie,
tylko listki szeleszczą,
tak pusto bez Ciebie,
tylko listki szeleszczą...

By dopełnić całości - "nowe" utwory zostały poddane analizie i częściowej interpretacji - pomocne okazały się informacje z teorii i wcześniej stworzone mapki skojarzeniowe.

Uczniowie szukali odpowiedzi na pytania:

  • kto mówi w utworze?
  • do kogo?
  • jaka sytuacja liryczna została w wierszu ukazana?
  • w jakim celu podmiot liryczny ją wykreował?
  • w jaki sposób bohater wyraża swe myśli? 
Okazało się, że każdy wiersz zawierał tak wiele informacji, że mógł zostać poddany takiej analizie.

I nikt nie wierzył, że u początku klasowej przygody z poezją stały takie klasyki jak Stepy akermańskie, Reduta Ordona, czy też Zaczarowana dorożka, bo klasowe wiersze zupełnie do nich nie nawiązywały, były "całkowicie nasze".


A na koniec całego cyklu - moja prośba, zadanie dodatkowe dla uczniów, by informacje, które powtórzyliśmy zamknąć w lapbooku (wkrótce zdjęcia na fb)


piątek, 1 kwietnia 2016

W galerii


- Dziś idziemy do galerii - mówi nauczyciel.
- Hurra! - krzyczą uczniowie - to nie prima aprilis?
- Jesteście zadowoleni? Miło mi, bardzo się cieszę... a kiedy ostatnio byliście w galerii? - pyta nauczyciel.
- Wczoraj - odpowiada uczeń.
- Na pewno byłeś w galerii? Co widziałeś?
- No... wiele ludzi, fajne ciuszki i nową super grę.
- Oj, coś mi się wydaje, że się do końca nie zrozumieliśmy...





Galeria – słowo, które jakiś czas temu zyskało nowy sens, stało się homonimem, neologizmem znaczeniowym, a przecież:

to dzieła sztuki eksponowane są w galeriach - zwykle zlokalizowanych w specjalnie zaprojektowanych budynkach umożliwiających różnorodną aranżację przestrzeni wystawienniczej oraz jej piękną iluminację. Coraz częściej - dla stworzenia nastroju - wykorzystuje się jako galerie budowle pierwotnie o zupełnie innym przeznaczeniu, np. baszty, morskie latarnie, zamkowe sale, krypty, hale fabryczne, młyny, wiatraki, a nawet bunkry i więzienia.

Galerie mogą mieć charakter tradycyjny, czyli będą prezentować malarstwo, rzeźbę, fotografię, ceramikę, ale mogą również być połączone ze sztuką wideo, sztuką obiektu, performance czy happeningiem.

Otwarcie nowej wystawy zwykle ma uroczysty charakter, uczestniczą w nim tylko zaproszeni goście, często połączone jest z konferencją prasową, spotkaniem autorskim, wykładami, akcjami charytatywnymi. 

I trochę przykro, że dla młodego człowieka z początku XXI wieku najczęściej słowo galeria kojarzy się z centrum handlowym i miejscem, w którym można pospacerować i odpocząć.

Do prawdziwej galerii sztuki zaglądamy coraz rzadziej… 

Ale nie nasi gimnazjaliści...
Jakiś czas temu do wspólnej zabawy zaprosiła ich nasza Pani Plastyk - uczniowie mieli możliwość obejrzenia niezwykłych obrazów, mogli podziwiać w szkolnej galerii dzieła najmłodszych uczniów naszego Zespołu - własnoręcznie wykonane portrety misiów…

Zapraszam do obejrzenia fragmentów wystawy :)

Miś z pomysłem

Miś zdziwiony

Miś najbardziej pracochłonny

Miś przyjaciel, kiedy pada deszcz

Miś panda

Miś oryginalny

Miś puchaty

Podobało się?
Jakie są Wasze wrażenia po wizycie w takiej galerii?
Jak oceniacie talent autorów prac?


P.S. Dziękuję Pani Iwonce za udostępnienie zdjęć oraz konsultację tekstu.