sobota, 26 marca 2016

Przy chrzcielnicy


Wielka Sobota...

to dziś stajemy przy chrzcielnicy, by przypomnieć sobie zasady naszej wiary,
stajemy ze świecą, którą zapalił od Paschału nasz ojciec chrzestny, by kolejny raz w naszym życiu dać świadectwo o tym, co dla nas jest naprawdę ważne. 

W tym roku ta Wielka Sobota powinna dla nas mieć jeszcze głębszy sens, wiele źródeł wskazuje bowiem, że ten właśnie dzień wybrał sobie książę Mieszko na własny chrzest, a tym samym wprowadził cały naród w zupełnie nowe, zupełnie inne życie...
...życie, w którym najważniejszą zasadą jest przykazanie miłości bliźniego i Boga.



Jak mogły wyglądać te uroczystości? 
Niestety, nigdy się tego nie dowiemy. 

Ale od czego uczniowska dociekliwość i kreatywność?

Tutaj pisałam o tym, jak mógł wyglądać moment zaślubin Dobrawy z Mieszkiem, a dziś ciąg dalszy, czyli chrzest polskiego księcia:

Scena III


Nauczanie zasad wiary katolickiej. Książę i Jordan siedzą na przeciw siebie.
W tle słychać Pater noster...


Minich: Cały rok 965 minął na nauczaniu księcia zasad wiary katolickiej. Jordan wykazywał się wielką cierpliwością i wytrwale odpowiadał na pytania Mieszka.

Jordan: To już wiecie panie, że dla naszego zbawienia, dla otwarcia nam nieba, Jezus Chrystus przybrawszy postać cielesną, z Maryi Panny, w Betlejem się narodził i osiągnąwszy wiek pełnoletni, nauczał ludzi o Bogu, a wybrawszy dwunastu apostołów, Ewangelię głosić wszystkim ludom i narodom im nakazał.

Mieszko: I powiadacie, że dla Niego żadnej różnicy nie ma, czy to Izraelita, Włoch, Niemiec, czy Polak Jego czcicielem zostanie?

Jordan: Tak właśnie jest. Wszyscy, którzy szczerym sercem Jego nauki rozpamiętują i dekalogu przestrzegają, do Jego Królestwa, po śmierci trafią.

Mieszko: A jak ktoś niewolnikiem jest, to też przeszkody żadnej, by został chrześcijaninem nie ma?

Jordan: Dla Boga wszyscy są równi i jednakowo ważni, jeśli tylko Boga i bliźniego miłują i czynami swoimi Go nie obrażają, a zbłądziwszy za grzechy żałują.

Mieszko: Takiemu Panu warto służyć, co wierność i staranność docenić umie.

Jordan: A zważ książę, że nagroda wieczna w niebie na nas czeka. 
Pomnij też książę na to, że duchowni, których niebawem Pan Bóg z twego ludu powoła, pomocą wielką Ci będą. Założą parafie, opactwa i szkoły, nauczą nowych upraw, budownictwa i wielu innych pożytecznych prac. 

Mieszko: Ale najpierw błędy starych obrządków wyplenić trzeba. Moi wojowie już wizerunki Światowida i bożków plemiennych usuwają, święte gaje pogańskie wycinają.

Jordan: Trud twój, książę i odwagę Pan Jezus nagrodzi. Twoja siostra Adelajda, Dobrawa i wiele innych dworzan zanosi gorące modlitwy do Boga o rychłe nawrócenie dla wszystkich poddanych.

Mieszko: Ja zaś, ze swej strony, nie tylko srogimi karami, ale i podarunkami spróbuję ich zjednać. Każdemu kto zechce wiarę katolicką przyjąć, dam białą szatę, by godnie chrzest z rąk twoich przyjął.

Mnich: Trzeba rozpocząć przygotowania do uroczystego chrztu. Kościół i baptysterium już prawie gotowe. Doniosłe i radosne będzie to święto.

Scena IV


Chrzest Mieszka I i jego dworzan. Duży krzyż, długie świece, baptysterium. Rozbrzmiewa chorał gregoriański.

Rycerz księcia: I tak nadszedł długo wyczekiwany dzień. Książę Mieszko miał przyjąć chrzest. Był 14 kwietnia 966 roku.

Mnich: Zapraszam wszystkich do środka naszej świątyni. Zacny Jordan już nas oczekuje.

Jordan: Po wielu miesiącach nauk i przygotowań, pełni przekonania o trwałości waszych postanowień przyjęcia świętej wiary Kościoła Katolickiego, zebraliśmy się tu wszyscy, by dziś uroczyście dopełnić świętych obrzędów sakramentu chrztu. Dostojny książę i wszyscy dworzanie czas zadać wam pytania, na które każdy katechumen odpowiedzieć musi.
Czy wyrzekacie się złego ducha?

Wszyscy: Wyrzekamy się.

Jordan: I wszystkich spraw jego?

Wszyscy: Wyrzekamy się.

Jordan: I wszelkiej pychy jego?

Wszyscy: Wyrzekamy się.

Jordan: Czy wierzycie w Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi?

Wszyscy: Wierzymy.

Jordan: Czy wierzycie w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion, zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego, stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych?

Wszyscy: Wierzymy.

Jordan: Czy wierzycie w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, Świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny?

Wszyscy: Wierzymy.

Jordan: Czy ślubujecie za pomocą łaski Boskiej zachować wiernie przykazania Boskie i kościelne?

Wszyscy: Ślubujemy.

Jordan: Czy ślubujecie za pomocą łaski Boskiej zachować wiernie świętą wiarę katolicką w życiu i śmierci?

Wszyscy: Ślubujemy.

Jordan: Po tym wyznaniu wiary zapraszam cię książę, jako pierwszego, do przyjęcia chrztu świętego.

Jordan: Książę Mieszko - ja ciebie chrzczę - w imię Ojca (znak krzyża na czole i polanie wodą po raz pierwszy), - i Syna (polanie wodą po raz drugi) - i Ducha Świętego (polanie wodą po raz trzeci). 

Taka jest nasza wiara katolicka, którą wyznawać i głosić chcemy na wieki wieków amen. 
Liczę, że za twoim przykładem, książę, podążą nie tylko twoi dworzanie, ale i ludność całego kraju.

Mieszko: Tak się stanie.

Rozbrzmiewa uroczyste Te Deum...



P.S.
A chrzcielnica na zdjęciu to ta, od której zaczęła się moja wiara. Od wielu wieków stoi w pięknej świątyni - Sanktuarium Maryjnym Matki Bożej Zwiastowania w Witowie. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz