niedziela, 26 czerwca 2016

Wśród lawendy

Pierwsze wakacyjne chwile spędziłam z siostrami Skotnickimi - Zuzanną, Zofią i Gabrysią po trosze w Warszawie, Wrocławiu i na malowniczym półwyspie na południu Chorwacji. 
I oczywiście cały czas czułam zapach kwitnącej lawendy...


A to wszystko za sprawą kolejnej trylogii autorstwa Agnieszki Lingas - Łoniewskiej Szukaj mnie wśród lawendy
Kto, choć raz spotkał się z książkami tej autorki, ten wie, że najważniejsze są w nich emocje, uczucia... i tak jest tym razem.
Bliźniaczki - Zuza i Zofia oraz młodsza o trzy lata Gabrysia wiodą - mogło by się wydawać - ustabilizowane i szczęśliwe życie, realizują się zawodowo, mają własne rodziny... i w pewnym momencie wszystko się zmienia. Odzywa się przeszłość. Pojawiają się mężczyźni, którzy przed 16 laty byli ważni, którzy wiele obiecywali, którym młode kobiety ufały. Okazuje się, że wracają sprawy, które wcześniej nie zostały wyjaśnione...
... Zuzanna spotyka Roberta,
... Zofia dowiaduje się prawdy o Adamie i odkrywa, że... nigdy nie przestała kochać Maksa,
... i jeszcze Gabrysia - musi nauczyć się na nowo ufać Ivo...


Jesteście po prostu kobietami o wielkich sercach. I czasem dajecie się porwać namiętnościom. To na pewno lepsze niż życie w sztucznie stworzonym świecie, kiedy udajecie, że nic was nie obchodzi, że uczucia to domena maluczkich, a wy jesteście ponad tym. To najgorsze oszustwo i najgorsza rzecz, jaką można sobie zgotować... 

Ktoś kiedyś powiedział, że życie bez ludzi, których się kocha,
 jest samotnością. I ja wiem o tym najlepiej.

Teraz nie była zrozpaczona.Była zdezorientowana, zaskoczona, zła, pełna żalu, pełna wspomnień, stęskniona i rozczarowana.
 To pewnie lepsze niż rozpacz. Ale gorsze niż na przykład bezpieczeństwo. Bo bezpiecznie się już nie czuła.


Trylogia jest niezwykle miłą, wakacyjną lekturą. Nie wiem, jak to robi autorka, ale jeśli zacznie się czytać pierwszą część, nie jest możliwe nieprzeczytanie kolejnych. I choć niektóre fakty można przewidzieć, niektórzy bohaterowie są nie do końca realni, lektura nie nudzi, a wręcz przeciwnie - zastanawia, wzbudza refleksje. 
Najmniej porwała mnie historia pierwszego tomu - Zuzanny, najbardziej tajemnicza była miłość Zofii, a najpiękniejsza - Gabrysi.

Polecam.












3 komentarze:

  1. Też czytałam tę trylogię w zeszłe wakacje, urocza jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że mamy podobne odczucia związane z tą trylogią :) Mnie też się podobała.

    OdpowiedzUsuń