Czy często zastanawiacie się, co czują uczniowie?
Na ile przed nami się otwierają?
Jakie emocje kryją w swych sercach?
Bo przecież mówienie o sobie, o tym co się czuje, jest bardzo trudne dla wielu z nas.
Po pierwszych zadaniach, o których pisałam >tutaj< przyszła pora, by popracować z uczniami nad prezentacją własnego ducha.
W otchłaniach Internetu znalazłam KOLORY EMOCJI w wersji angielskojęzycznej.
Obcy język spowodował, że nie wszystkie emocje były od razu oczywiste; uczniowie zostali niejako zmuszeni, by mocniej przyjrzeć się kolorom i zastanowić nad tym, jak one się mają do każdego z nich. Wspólnie przetłumaczyliśmy nazwy i... okazało się, że miłość od nienawiści różni tak niewiele.
A potem zapytałam: Jak czujesz się w tej chwili?
I dodałam: Namaluj, proszę swoje emocje.
I moi wychowankowie namalowali, co czują w czwartkowe jesienne przedpołudnie:
Kiedy uczucia zostały nazwane, rysunki obejrzane i przeanalizowane, przyszła pora na naukę rysowania emocji :)
Oj, działo się...
I było warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz