piątek, 20 kwietnia 2018

Bo fantazja jest od tego...

- Zróbmy wolną lekcję... - to słowa, które pojawiają się coraz częściej, kiedy słońce przygrzewa mocniej a wokół szkoły robi się zielono. I co wtedy? W takich sytuacjach zamykamy zeszyty i książki, robimy małe przemeblowanie w klasie - tak, by stoliki nas nie ograniczały i... rozwijamy skrzydła wyobraźni.  


A potrzeba naprawdę niewiele, by zajęcia stały się ciekawe. Na niewielkiej kartce rysuję uczniom proste wzory, jakie przychodzą mi do głowy. Powielam kartę, rozdaję uczniom. Proszę, by przyjrzeli się rysunkowi i zastanowili, nad tym, co tak rzeczywiście widzą na karcie. Podpowiadam, że kartkę można ułożyć w dowolny sposób, że każdy ma inne skojarzenia, że ważny jest również kolor.
Uczniowie zaczynają działać. To co widzą oczyma wyobraźni, przez pewien czas pozostaje sekretem. W ciszy malują rysunki a następnie redagują ich opisy.


Najciekawsze jest na koniec. Rysunki wędrują na klasową gazetkę. Pojawiają się pierwsze wyrazy zdziwienia i zaciekawienia - jak to możliwe... co ty zobaczyłeś?... to jest niesamowite... zęby smoka... pióropusz Indianina... młodzi wokół ogniska, karnawał w Rio... sekrety zaczynają wychodzić na jaw, uczniowie prezentują swoje opisy, interpretacje dostrzeżonych symboli. I często wcale nie zdają sobie sprawy, ile umiejętności utrwalili, bo przecież to była wolna lekcja :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz