Jakiś czas temu obejrzałam z uczniami Cyrk motyli. Uczniowie bardzo ładnie i mądrze odczytali sens tej wyjątkowej, metaforycznej opowieści. Próbowali samodzielnie tworzyć własne interpretacje do obrazów, które zobaczyli. Zwrócili uwagę na wiele szczegółów.
Czułam jednak, że niektórzy do końca wcale nie rozumieją, co to znaczy być niepełnosprawnym. Jednocześnie nie cenią tego, że są zdrowi, mogą funkcjonować samodzielnie, nie są dla nikogo obciążeniem.
Pomyślałam, że warto by było, aby choć na chwil kilka wczuli się w sytuację osoby niepełnosprawnej. Kiedy na lekcję przyniosłam kolorowanki, wszyscy stwierdzili, że czeka na nich proste zadanie i w kilka minut się z nim uwiną. Jakież było zdziwienie, gdy powiedziałam, że od tej chwili nie mogą używać rąk, choć oczywiście mogą ze sobą współpracować. W tym momencie pomalowanie dziecinnego obrazka stało się prawdziwym wyzwaniem. Jak otworzyć pudełko? Jak chwycić kredkę? Jak i czy warto zdejmować skarpetkę? Siedzieć na krześle, czy może usiąść na podłodze, by linia była równiejsza? I wszyscy byli niby radośni, ale...
Po kilku minutach nadeszła pora na refleksję. Uczniowie opisywali swoje emocje i przemyślenia. Kilkoro zapisało, że dopiero to ćwiczenie uzmysłowiło im, jak wyjątkowymi ludźmi są osoby niepełnosprawne, jak wiele wysiłku muszą wkładać w wykonanie najprostszych czynności, jak bardzo należy je cenić.
Na koniec każdy otrzymał kolorową karteczkę, na której mógł napisać - najładniej jak potrafi - kilka miłych słów o koledze z ławki, bo przecież to on był tym, który wspierał, kiedy przez kilkanaście minut trzeba było funkcjonować bez rąk.
Bardzo ciekawe!
OdpowiedzUsuń