sobota, 21 listopada 2015

Lekturą inspirowane

Minęło kilka tygodni od czasu, kiedy pisałam o swoich osobistych lekturach. Nie oznacza to jednak, że przez ten okres czytałam tylko gimnazjalne podręczniki...
Tak się jednak złożyło, że książki, na które trafiałam, nie porwały mnie - a założeniem moim jest promowanie czytania, a nie zniechęcanie do książek.
Z drugiej strony - znacie zasadę, że o gustach się nie dyskutuje - dlatego uważam, iż to co nie bardzo trafia do mnie, wcale nie musi być podobnie odbierane przez innego czytelnika.
Zatem - nie wymieniam nawet tytułów pozycji, których nie polubiłam.


A teraz o powieści,
 którą się zachwyciłam,
 która mnie pozytywnie zaskoczyła, zaintrygowała,
 która przypomniała mi o wakacjach w Karkonoszach,
 która pokazuje, że nauczyciel też ma swoje prywatne życie, że przeżywa chwile radości, smutku,  zadumy.



Claire Autret jest młodą nauczycielką matematyki.
Nie jest jednak typowym umysłem ścisłym, ma bowiem artystyczną duszę - jest wrażliwa na piękno, dzierga na drutach, tworzy biżuterię i korrigany  - figurki małych bretońskich duszków, które niczym nasze chochliki potrafią namieszać w ludzkim życiu.

               



Pewnego dnia dziewczyna otrzymuje list, który zmienia jej całe dotychczasowe życie.
Z niewielkiej wysepki na Oceanie Atlantyckim u brzegów Francji przenosi się do Zachełmia - małej wioski w polskich Karkonoszach.


Poznaje wspaniałych ludzi,
przemierza górskie szlaki,
weryfikuje swoje oceny co do Polski,
i w końcu...
co do swojej tożsamości -
bo tak naprawdę to, w co wierzyła całe dotychczasowe życie, nie do końca jest prawdą.

Wreszcie jej losy splatają się z życiem Lizy Kózki - Matki Wszystkich Lalek - tytułowej bohaterki powieści Moniki Szwai.
Liza, a właściwie Elżunia Szumacher również przez lata odkrywała, kim tak naprawdę jest, a że jej dzieciństwo przypadło na lata wojny, było to dla bohaterki niezwykle trudne... 


Kiedyś zaczytywałam się utworami tej autorki, potem była mała przerwa (znowu książki, które mnie nie zauroczyły), aż wreszcie ta pozycja - dla mnie najlepsza jak do tej pory, jaka wyszła spod pióra pani Moniki - bardzo dojrzała, poruszająca niezwykle ważne problemy, optymistyczna, ale nie cukierkowa, przedstawiająca trudną historię naszego państwa i ludzi, którym przyszło z tą historią się zmierzyć.

Myślę, że powieść spodoba się wielu z Was.
Znajdziecie tu miłość i śmierć,
opisy pięknych krajobrazów morza i gór,
poznacie okrucieństwo wojny i piękno, jakie niesie poznanie prawdy,
zrozumiecie, jak ważna dla człowieka jest rodzina i prawdziwi przyjaciele.

Zachęcam do lektury.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz