czwartek, 7 grudnia 2017

Anioły

Inspirację do tych zajęć znalazłam w... kolorowance dla dzieci. Kiedy tylko zobaczyłam zawarte w niej rysunki, wiedziałam, że pojawią się one na moich lekcjach. Bo któż z nas nie lubi Mikołaja (o życzeniach dla Mikołaja pisałam tutaj), Gwiazdki, prezentów i aniołów... 


O tym, że na języku polskim kolorujemy, pisałam nieraz. Uważam, że to bardzo przyjemne dla uczniów zajęcie terapeutyczne i nawet dysgraficy z czasem stają się uważniejsi i staranniej wykonują polecenia, choć często na początku niechętnym okiem patrzą na kolorowanki.

Zaczęliśmy zatem od pomalowania karty z aniołami. Każdy anioł miał być wyjątkowy, taki ulubiony. I tak też się stało. Ile osób tworzyło, tyle anielskich postaci powstało.


To był początek naszych działań. 

Kolejne zadanie polegało na nadaniu aniołom znaczących imion. Poleciłam, by wziąć pod uwagę  przede wszystkim wygląd postaci. Wyobraźnia zaczęła działać - Kroponutka, Znikająca Myśl, Pomarańczka, Złoty Promień, Świąteczna Harmonia... tak powstawała niezwykle oryginalna lista.


Kiedy wszystkie anioły miały swe imiona, zapytałam: Co czuje, co przeżywa twój anioł? Dlaczego jest właśnie w takim stanie emocjonalnym? Jaka sytuacja mogła sprawić, że takie są odczucia twojego bohatera?

Rozpoczęła się wymiana zdań. Uczniowie wzajemnie komentowali i uzupełniali swoje wypowiedzi. Okazało się, że nie wszystkie anioły stoją po stronie światła; niektóre - według interpretacji uczniów - były aniołami mroku... I tak niejako przy okazji przypomnieliśmy sobie, czym jest opis przeżyć, jak odróżnić charakterystykę pośrednią od bezpośredniej, jakie związki frazeologiczne warto pamiętać.

Kiedy wiele już zostało powiedziane, przyszedł czas na redagowanie wypowiedzi pisemnej. Zaproponowałam girlandę opowieści (czyli nieco inną wersję losowych opowieści). Uczniowie otrzymali pomocniczą kartę, którą uzupełniali informacjami, jakie pojawiły się na lekcji, pamiętając o podanym schemacie.



Następnie na osobnych kartkach każdy uczeń napisał kod: np.: 5 niebieski, 1 zielony, 3 czerwony, 6 biały i... wrzucił ją do pudełka.
Rozpoczęło się losowanie - najpierw wypełnionych girland, a następnie kodów 😊taka niespodzianka dnia.

Dopiero teraz przyszedł czas na pisanie. Emocje było widać i na twarzach uczniów, i w zeszytach.

Jak to bywa u nas na zajęciach tego typu, na koniec pojawiły się elementy oceniania kształtującego - wskazywaliśmy na mocne strony takich lekcji, mówiliśmy, co nam sprawiło szczególną trudność, nagrodziliśmy uczniów, którzy wykonali wszystkie zadania i wskazaliśmy, nad czym powinni pracować pozostali w klasie.

Zauważam, że moi uczniowie coraz lepiej działają na takich zajęciach. Zrozumieli już, że oceny wstawiane do dziennika nie zawsze są najważniejsze, że liczy się wzajemne wsparcie i wspólne działanie.

P.S. Zadania sprawdzają się i w szkole podstawowej, i w gimnazjum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz