poniedziałek, 8 stycznia 2018

Spacerkiem po Avonlea

Dziś wraz z piątakami odbyłam niezwykłą podróż na Wyspę Księcia Edwarda. Chciałam, by uczniowie zobaczyli, na ile zgodne z realiami świata było ich wyobrażenie miejsc, w których dorastała Ania Shirley. I tak razem zwiedziliśmy wyjątkowo nam bliskie Muzeum Ani z Zielonego Wzgórza.



A pomogły nam w tej wyprawie... nowe technologie :)




Nieco wcześniej odnalazłam w Mapach Google miejsce muzeum. Okazało się, że całe gospodarstwo Cuthbertów i okolice domu są pięknie oddane w Street View. Mogliśmy do woli spacerować i podziwiać miejsca. Zachwytom nie było końca.

By nasza wyprawa była pełna, zaproponowałam odwiedzenie strony muzeum. I znów niedowierzanie. Mogliśmy zobaczyć wnętrze domu i przejechać się bryczką z Mateuszem.

A potem powiedziałam, że na wyspie mieszka wielu Polaków, którym losy Ani są szczególnie bliskie i można o nich poczytać na przykład na blogu Kierunek Avonlea

Teraz przyszła pora na działanie - stworzenie przewodnika W krainie Ani Shirley. Uczniowie z zaangażowaniem przystąpili do pracy. Bo po takim spacerze wszystko było oczywiste.

Nawet nie myślałam, że ta lekcja będzie tak emocjonująca dla uczniów. Kolejny raz zaskoczyłam moich wychowanków i osiągnęłam cele, jakie sobie postawiłam.

P. S. Warto zobaczyć jeszcze i ten post :) 

5 komentarzy:

  1. Nawet nie wiedziałam, że takie muzeum istnieje, a Anię z Zielonego Wzgórza uwielbiam od dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Musze tam pojechac i opisac to na mojepodrozeliterackie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, Agnieszko :) chętnie poczytam sobie...

      Usuń
  3. Świetny pomysł. Ania wprawdzie juz za mną w tym roku, ale zastanawiam się, do czego jeszcze Street View mogłabym wykorzystać. .. omawia mity teraz, wiec może w tym kierunku😊dziękuję za inspirację!

    OdpowiedzUsuń